środa, 17 lipca 2013

Wywiad z Matsem Hummelsem


Mats Hummels w wywiadzie opowiada o celach Borussii Dortmund, Bayernie Monachium oraz rzeczach, które musi jeszcze poprawić.

DerWesten: Mats, w ostatnim czasie sprawiasz wrażenie bardzo niedostępnego dla mediów. Czy to złudne wrażenie?
- Absolutnie nie. W swoim czasie musiałem dokonać jednego czy dwóch wywiadów z racji mojej długoterminowej umowy, ale teraz staram się udzielać jak najmniej.

Dlaczego?
- Ponieważ wątpię, by ktoś chciał czytać wywiady ze mną co trzy dni. Wydaje mi się, że wtedy moje słowa nie miałyby takiej wartości. 

Na przykład wypowiedź, że porażka może wpłynąć pozytywnie na zespół, po finale Ligi Mistrzów?
- Każdy potrzebuje jakiegoś niepowodzenia, by naprawdę docenić smak sukcesu. Nie wiem czy na dobre wyszłoby mi, gdybym w wieku 24 lub 25 lat i zdobył już wszystko, o czym zawsze marzyłem.

Takie możliwość zaistniała w Dortmundzie?
- Po obu mistrzostwach, Pucharze Niemiec i dołożeniu do tego Ligi Mistrzów - tak.

Należysz do filarów drużyny Borussii. Jak radzisz sobie z odpowiedzialnością?
- To dla mnie bardzo ważne. Oznacza to, że w trakcie meczu nie mogę schować głowy w piasek. Kiedy zespołowi nie idzie, staram się zrobić wszystko, by odmienić losy meczu. To oczywiste dla kogoś, kto gra w tym klubie tak długo jak ja. Sprawia mi to wielką przyjemność.

Skąd bierze się u ciebie ta zawziętość?
- Jestem ambitny. Już jako dziecko starałem się wygrywać wszystko, co możliwe. Zawsze za wszelką cenę, ale nigdy nie w zły sposób.

Denerwuje cię, kiedy koledzy nie wykazują takiej potrzeby?
- Nie. Wydaje mi się, że jedenastu ludzi, którzy w szalony sposób próbuje pokonać przeciwnika, nie ma szans na zwycięstwo. Drużyna to połączenie różnych charakterów: graczy, którzy na placu gry są ekstrawertykami oraz tych, którzy biorą na siebie mniej.

W poprzednim sezonie czasami wyglądałeś, jakbyś chciał dośrodkować piłkę w pole karne i sam strzelić bramkę.
- Tak, zgadza się. Czasami w trakcie gry próbuję zrobić zbyt wiele na raz. Zdałem sobie sprawę, że nie wszystko wychodzi już, jak przed laty. Sezon był długi, przerwa trwała bardzo krótko ze względu na Euro. Nie było możliwym utrzymanie tego poziomu.

Chciałeś zrobić wszystko na raz?
- W niektórych sytuacjach po odebraniu piłki najlepiej wykonać najprostsze podanie do kolegi. Czasami w takich momentach kombinowałem, chciałem popisać się jakimś efektownym podaniem. Teraz wiem, że to nie było dobre dla drużyny. Zaliczyłem kilka strat, pewność siebie malała.

Byłeś niezadowolony sam z siebie?
- Nie jestem zadowolony ze swojej postawy w minionym sezonie. To było dalekie od tego, co sobie założyłem i przede wszystkim dalekie od tego, na co mnie stać. Chociażby liczba kiksów.

Na przykład ten w meczu z Realem Madryt?
- To są rzeczy, których nie mogę znieść. Najchętniej sam ukarałbym się za ten błąd. Przyszły sezon powinien być znacznie lepszy.

Jak o to zadbasz?
- Będę traktował każdy trening, każdy sparing, jak mecz o stawkę. Na tym poziomie jest wiele malutkich detali, które decydują o tym, że grasz lepiej lub gorzej. Obiecałem sobie, że do 1. sierpnia będę w dobrej formie.

Co chcesz osiągnąć w przyszłym sezonie?
- Przede wszystkim zagrać w Bundeslidze lepiej, niż przed rokiem. Miejsce drugie jest w porządku, ale styl i jakość gry pozostawiała wiele do życzenia. Dużo niepotrzebnych porażek oraz mnóstwo straconych bramek - chcemy to wyeliminować.

A na jakiej drodze znajdujecie się jako zespół?
- Na pewno na bardzo dobrej, ponieważ wszyscy wiedzą, że ofensywa połączona ze świadomą obroną prowadzi tylko do sukcesów. Bayern fantastycznie połączył to w ubiegłym roku, a my w dwóch poprzednich. Chcemy, żeby po każdym meczu nowego sezonu mogliśmy powiedzieć: tak, daliśmy z siebie wszystko.

Śledzicie poczynania największego konkurenta, Bayernu Monachium?
- Tak, ale nie przesadnie. Nowy, ceniony trener, zmiana systemu gry. W Bayernie następuje teraz wiele ciekawych zmian.

Niedawno skrytykowałeś swojego byłego klubowego kolegę, Mario Götzego. Dlaczego?
- W tej sprawie nie mam już nic do powiedzenia.

Nowy nabytek Borussii, Henrich Mchitarjan, może pozwolić zapomnieć o stracie Mario?
- Jestem pod wrażeniem, jak dobrych zawodników udało nam się kupić. Niesamowite, co robi Sokratis. Jest fantastyczny w obronie. Również Miki oraz Auba są bardzo, bardzo dobrzy. Nie chcę wywierać na nich zbyt dużej presji, ale według mnie udało się nie tylko zrekompensować straty, ale jeszcze bardziej wzmocnić zespół.

Jak opiszesz Mchitarjana?
- Stylem gry przypomina mi Kagawę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz